Niemała gratka dla fanów! Richelle w najnowszym wywiadzie wypowiedziała się dość obszernie na temat ekranizacji "Akademii Wampirów", aktorów, reżysera i scenarzysty. Zapraszam do przeczytania tego ciekawego wywiadu, po polsku, w pełni przetłumaczonego przeze mnie. Za wszelkie błędy w tłumaczeniu przepraszam!!
Q: Zastanawiałem/łam
się czy jakaś osoba lub aktor byli pierwowzorem/ inspiracją do stworzenia
postaci Dymitra? Albo czy znasz jakiegoś seksownego Rosjanina osobiście?
R: Obawiam się, że Dymitr powstał prosto z mojej głowy.
Ludzie pytają o to i rozważałam, że może powinnam była wspomnieć o tym dawno
temu, wymyślić historię i rozpowiadać (ją) ludziom. Mogę uzupełnić to może tym,
że mój samochód się zepsuł i Rosjanin podszedł i pomógł mi wymienić oponę. W
zasadzie to zbudowałam dużo mistyki wokół bohatera. Ale obawiam się, że prawda
jest taka, że on zrodził się prosto ode mnie.
Q: Z tych aktorów,
grających dane postacie, których poznałaś, kto najlepiej pasuje do
wyobrażenia?
R: Nie poznałam jeszcze nikogo z obsady. Wszyscy są na
właściwym miejscu. Jestem wstrząśnięta sposobem, w jaki robili ten casting.
Wszyscy byli, myślę, bardzo starannie dobierani. Reżyser był tak bardzo
sumienny przy dopasowywaniu osobowości bohaterów do nich (aktorów). Myślę, że
ten, który najbardziej… Boże, to
naprawdę trudne wybrać kogokolwiek, by powiedzieć (że pasuje) najbardziej.
Mam na myśli, Zoey ma tą żywiołowość i energię, co Rose.
Danila ma stoicyzm Dymitra. Może dlatego, że jest trochę starszy niż
reszta obsady, co jest dokładnie tak jak powinno być. Myślę, że to, co mnie
znokautowało, to wtedy, gdy zobaczyłam Camerona Monaghan obsadzonego jako
Mason. On jest po prostu sobowtórem Masona, który znajduje się w mojej głowie,
co jest gorzkie dla tych, którzy znają Masona i dalsze części serii.
Spojrzałam (na niego) i po prostu pomyślałam „Aw, Cameron”.
Ale tak, oni wszyscy, nie mogłabym być bardziej zadowolona z tego, jak to
wszystko się ułożyło.
Q: Jesteś dość
aktywna online za pomocą bloga i twittera. Co zauważyłaś odnośnie reakcji fanów
odkąd film jest w produkcji? Czy są jacyś nowi fani, którzy odkryli serię, a
może dawni fani ponownie odkrywają pierwszą część?
R: Do tej pory, co jest na razie wczesną fazą produkcji,
najwięcej udzielają się obecni fani, tak myślę.
Kiedy zaczniemy widzieć nieco więcej materiałów i zwiastunów, myślę, że
wtedy zobaczymy dużą falę świeżych ludzi na naszym pokładzie. Ale w tym
momencie, widzę długoterminowych fanów, którzy podążają za mną do czasów „Kronik
krwi”, którzy wracają i ponownie czytają „Akademię Wampirów”, dzięki czemu mogą
być na bieżąco. Oni są bardzo entuzjastyczni i myślę, że to naprawdę wspaniałe,
że ludzie, którzy pracują nad filmem oraz obsada są tak samo aktywni online.
Oni czują się bardzo łatwo dostępni i myślę, że wielu fanów czuje się
związanych, nie tylko by być tak jak dawniej, ale są oni są do tych ludzi otwarci –
tak bardzo jak mogą, oczywiście - o tym,
co robią i jak są podekscytowani projektem. Oni mają do tego duży entuzjazm, to
poszerza grono czytelników.
Q: Czy scenariusz ma
jakieś niespodzianki albo było tam coś szczególnie ekscytującego, kiedy
przeczytałaś go po raz pierwszy?
R: To co mnie
zaskoczyło w scenariuszu to to jak bardzo podobny jest do książki. Jako autor,
kiedy sprzedajesz swoje możliwości (decydowania) i oddajesz to w ręce
scenarzyście nigdy nie wiesz, co z tego będzie. Byłam zszokowana, jak bardzo
scenariusz nie tylko podąża za wszystkimi głównymi wątkami, ale też za wszystkimi
kluczowymi scenami. To naprawdę ma ducha, którego starałam się przekazać w
moich książkach. Moje książki zawsze są mieszanką humoru, głębokich emocji i
akcji, która jest w to wpleciona. I to wszystko tu jest. Daniel Waters, który
był scenarzystą „Heathers” jest jedynym, który pisał ten scenariusz i
doszlifował to wszystko. Zrozumiał to, co chciałam zrobić. On rozumie
bohaterów, byłam zdumiona. Pamiętam, kiedy skończyłam (czytać scenariusz) i
spojrzałam na mojego męża i byłam jak „Mamy to, kochanie. Zobacz, co oni
zrobili. To niesamowite.”
Q: Mogłabyś
powiedzieć coś więcej o całym klimacie filmu? Mark Waters reżyserował „Wredne
dziewczyny”… czy to będzie miało podobny klimat, czy też będzie to zupełnie
inne?
R: To ma, mam na myśli, „Wredne dziewczyny”… to (VA) ma trochę
tego humoru i to również jest odzwierciedlone w scenariuszu, który, jak wiesz, napisał jego brat Daniel. Obaj mają
ten czarny humor. To musi być rodzinne.
Nie powiedziałabym, że to komedia. To jest coś, jak mówiłam wcześniej, co
przedstawia różne aspekty. To ma
momenty, gdzie o mało co nie pękniesz ze śmiechu, bo zazwyczaj to Rose, powie
coś śmiesznego. I zaraz potem, w
następnej scenie, twoje serce staje, ponieważ jest tam coś emocjonującego i
przełomowego. I w następnej scenie już wiesz, że to dotyczy wampirów lub wiesz
cokolwiek. Myślę, że „Wredne dziewczyny”
bardziej odpowiadają komedii. To też ma
elementy emocjonujące. Ale dla ludzi, którzy lubią takie poczucie humoru, przypodoba się także to, ponieważ ujrzą kawałki („Wrednych dziewczyn”) w tym.
Q: Mam pytanie
dotyczące Rose w szczególności. Zdecydowałaś, że będzie ona miała trochę więcej
swojej własnej seksualności niż w innych książkach dla młodzieży i się
zastanawialiśmy, czy możesz coś o tym powiedzieć, czy trudno było to sprzedać
na początku?
R: Nie tak bardzo, właściwie. Staram się, staram się myśleć teraz… Żaden z
moich wydawców ani czytelników nie miał z tym problemu, nic takiego nie
słyszałam. Myślę, że wielu ludzi lubi
jak ona się kontroluje. I nawet odnośnie do seksu, to nie jest bezduszne ani
traktowane lekko. Myślę, że to jest tym kluczem.
To nie jest ktoś, kto wykorzystuje lub nie myśli o swojej seksualności. Ona
myśli o tym i uważam, że decydującą częścią bycia silnym jest podejmowanie
decyzji i wiedza co zrobisz, a czego nie. Myślę, że to najważniejsza część, o
którą należy dbać.
Q: Czy jesteś jakaś
scena, na którą czekasz, by zobaczyć na dużym ekranie? Czy jest coś, czymś
jesteś podekscytowana?
R: Jestem zdecydowanie podekscytowana całą końcową sekwencją
ze względu na punkt kulminacyjny, gdzie zaczyna się romans Rose i Dymitra, a
także mamy kilka objawień zła. Jest tylko kilka scen akcji, za którymi
podążamy. Czekam, by zobaczyć to wszystko odtwarzane. Tak jak zawsze mówiłam o
scenariuszu, są w nim wszystkie kluczowe części. Gdy to tylko zacznie się w
filmie, będziesz powalony oglądając sposób, w jaki się to rozwija. Znam w
szczególności te sceny, w które Mark włożył dużo przemyśleń i myślę, że to
będzie powalać ludzi, gdy będzie się rozgrywało na ekranie. I szczerze, jestem
podekscytowana jakąś – no dobra, jestem podekscytowana tym wszystkim – ale mam
na myśli, że jestem podekscytowana sceną z bohaterami, ich chemią i energią.
Wszyscy aktorzy mają to ze sobą. Są naprawdę dobrą grupą i naprawdę cieszy ich/sprawia
im przyjemność ten projekt. Jestem podekscytowana, by zobaczyć coś z tego.
Q: Czy już widziałaś
plan filmowy Akademii Św. Władimira?
R: Jeszcze nie widziałam planu. Będę tam w bliskiej
przyszłości. Prawdopodobnie następny miesiąc.
Nie znam jeszcze szczegółów. Widziałam
kilka zdjęć tego (Akademii Św. Władimira).
Wybrali Wielką Brytanię z wielu różnych powodów. Jednym z nich jest to, że
mieli dobrą zewnętrzną stronę, co wyglądało tak, jak można oczekiwać po
akademii Św. Władimira. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć to osobiście.
Q: Ten film był w
stanie zawieszenia przez jakiś czas zanim to się zaczęło. Jaka była wiadomość,
która ci uświadomiła, że to się naprawdę dzieje? To PRAWDZIWE!
R: Było kilka takich momentów. Raz, gdy zobaczyłam
scenariusz. To pomogło to urzeczywistnić. Już komentowałam, jak zdziwiona
byłam. Więc to była jedna rzecz. Ale myślę, że ogłoszenia odnośnie castingów,
które następowały krótko po sobie przeniosły to na inny poziom. Ponieważ, to
cały czas dzieje się w Hollywood, ludzie są podekscytowani i mówią „tak,
zrobimy ten projekt” i potem kończy się to fiaskiem. Ludzie mogą mówić, co
chcą, ale kiedy osiągniesz ten punkt, kiedy są wybrani i zobowiązani aktorzy,
to ogromny krok. Oczywiście, w dalszym ciągu może się to rozpaść w każdej
chwili, to zajmuje dużo czasu… więc gdy dostaliśmy te trzy pierwsze twarze…
ogłoszenie, że obsadzili Zoey Deutch, Danilę Kozlovsky’ego i Lucy Fry jako
bohaterów pierwszoplanowych. To było coś wielkiego. Oni są trzema kultowymi
bohaterami i mieliśmy twarze dla nich. Nie tylko mieliśmy
aktorów, którzy mówili, jak bardzo podekscytowani są projektem. Dla mnie i dla
fanów to było to, co rzeczywiście powiedzieli „Oh Boże to faktycznie może stać
się filmem!”.
Q: Jakie było twoje
zaangażowanie w film? Dawałaś jakieś rady aktorom albo filmowcom?
R: Większość mojego zaangażowania to doradztwo i sprawdzanie
faktów. Tak naprawdę nie rozmawiałam z żadnym z aktorów oprócz portali społecznościowych,
ale rozmawiałam trochę z Markiem i Danielem Waters, i oni, w szczególności
Mark, reżyser, którzy trzymał rękę na pulsie odnośnie szczegółów filmu i
reżyserii – on był bardzo dokładny w rozmowie ze mną i sprawdzaniu szczegółów,
zadziwiając mnie. I jestem zadowolona, że on to robił, ponieważ wiem, że to nie
jest kurtuazja w stosunku do autora. Myślę, że wielu autorów jest zaskoczonych,
gdy widzi w kinie to, co powstało z ich filmów. Ale w przeszłości Mark pisał
mi np. „czy ten kostium jest dobrym wyborem?” albo „Jeśli to zrobię, czy to
wpłynie dalej na serię?”. On wszystko analizuje, to co robi, by mieć jak najprawdziwszą historię. To więc była moja
rola i jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu. Lubię tę równowagę. Nie robię filmów. Wielu fanów
oczekuje, że będę tam za kamerą, robiąc te rzeczy, ale to nie ja. No wiesz, ja piszę książki i jestem z tego
zadowolona. Lubię tę równowagę, że to są ludzie, którzy są ekspertami w
przenoszeniu na ekran świata i którzy upewniają się ze mną, że dobrze coś zostało ukazane, tak jak w książce. Myślę, że to system, który pracował całkiem
dobrze w porównaniu z tym wszystkim, co widziałam.
Q: Czy są jakieś
sceny w szczególności z Rose i Dymitrem, którymi jesteś podekscytowana, by zobaczyć?
Jakaś jedna szczególna?
R: Liczysz na to, że powiem, że urok miłosny? To wielki
faworyt fanów… Nah, jestem podekscytowana wszystkimi scenami z nimi. Naprawdę,
chcę ich tylko zobaczyć razem. Myślę, że Zoey i Danila są świetnym wyborem do
tych roli. Oni dogadują się także poza planem, więc myślę, że to fajne.Jest
wiele świetnych scen w ewolucji związku Rose i Dymitra. Wiem, że scena uroku
miłosnego jest czymś gorącym i ludzie są tym podekscytowani. Też jestem tym
podekscytowana, ale nawet scena ich pierwszego spotkania, która jest naprawdę
świetnie zrobiona w scenariuszu, jest potężna. Wiesz, że ona jest tą lekkomyślną,
wojowniczą dziewczyną i oto on, spokojny weteran. Jest w tym moc. Jestem po
prostu… Jestem zachwycona, by to zobaczyć.
Q: Czy weźmiesz
gościnny udział w jakiejś scenie?
R: Nie słyszałam rozmów na ten temat. Wiem, że niektórzy
autorzy tak robią. Nie wiem, czy coś takiego się wydarzy. Myślę, że jestem za
stara, by chodzić korytarzami akademii. Ale jeśli coś wymyślą, możemy o tym
rozmawiać. Ktoś zażartował, że powinnam
zagrać mamę Rose w kolejnym filmie, co sądzę, byłoby straszne. Mogłabym zranić
sobie rękę, zadając cios albo robiąc coś fizycznego, podobnego do tego.
Zobaczymy. Zobaczymy, co się wydarzy.
Q: Co teraz piszesz,
o czym mogłabyś powiedzieć?
R: Właśnie skończyłam kopiowanie-edytowanie „The Fiery Heart”,
co jest czwartą częścią serii „Kroniki krwi”. „Kroniki krwi” są spin-off „Akademii
Wampirów”. Później zacznę pracę nad drugą częścią „Gameboard of the Gods”, co
jest moją nową futurystyczną książką dla dorosłych. Jestem zajęta, wiele się
dzieje. Wiele dobrych rzeczy. Kocham to!
ZAKAZ KOPIOWANIA bez mojej zgody!!
Źródło: Tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz