Wywiad z Richelle o ekranizacji

czwartek, 20 czerwca 2013


Niemała gratka dla fanów! Richelle w najnowszym wywiadzie wypowiedziała się dość obszernie na temat ekranizacji "Akademii Wampirów", aktorów, reżysera i scenarzysty. Zapraszam do przeczytania tego ciekawego wywiadu, po polsku, w pełni przetłumaczonego przeze mnie. Za wszelkie błędy w tłumaczeniu przepraszam!!

Q: Zastanawiałem/łam się czy jakaś osoba lub aktor byli pierwowzorem/ inspiracją do stworzenia postaci Dymitra? Albo czy znasz jakiegoś seksownego Rosjanina osobiście?
R: Obawiam się, że Dymitr powstał prosto z mojej głowy. Ludzie pytają o to i rozważałam, że może powinnam była wspomnieć o tym dawno temu, wymyślić historię i rozpowiadać (ją) ludziom. Mogę uzupełnić to może tym, że mój samochód się zepsuł i Rosjanin podszedł i pomógł mi wymienić oponę. W zasadzie to zbudowałam dużo mistyki wokół bohatera. Ale obawiam się, że prawda jest taka, że on zrodził się prosto ode mnie.
Q: Z tych aktorów, grających dane postacie, których poznałaś, kto najlepiej pasuje do wyobrażenia?
R: Nie poznałam jeszcze nikogo z obsady. Wszyscy są na właściwym miejscu. Jestem wstrząśnięta sposobem, w jaki robili ten casting. Wszyscy byli, myślę, bardzo starannie dobierani. Reżyser był tak bardzo sumienny przy dopasowywaniu osobowości bohaterów do nich (aktorów). Myślę, że ten, który najbardziej…  Boże, to naprawdę trudne wybrać kogokolwiek, by powiedzieć (że pasuje) najbardziej.
Mam na myśli, Zoey ma tą żywiołowość i energię, co Rose. Danila ma stoicyzm Dymitra. Może dlatego, że jest trochę starszy niż reszta obsady, co jest dokładnie tak jak powinno być. Myślę, że to, co mnie znokautowało, to wtedy, gdy zobaczyłam Camerona Monaghan obsadzonego jako Mason. On jest po prostu sobowtórem Masona, który znajduje się w mojej głowie, co jest gorzkie dla tych, którzy znają Masona i dalsze części serii.
Spojrzałam (na niego) i po prostu pomyślałam „Aw, Cameron”. Ale tak, oni wszyscy, nie mogłabym być bardziej zadowolona z tego, jak to wszystko się ułożyło.


Q: Jesteś dość aktywna online za pomocą bloga i twittera. Co zauważyłaś odnośnie reakcji fanów odkąd film jest w produkcji? Czy są jacyś nowi fani, którzy odkryli serię, a może dawni fani ponownie odkrywają pierwszą część?
R: Do tej pory, co jest na razie wczesną fazą produkcji, najwięcej udzielają się obecni fani, tak myślę.  Kiedy zaczniemy widzieć nieco więcej materiałów i zwiastunów, myślę, że wtedy zobaczymy dużą falę świeżych ludzi na naszym pokładzie. Ale w tym momencie, widzę długoterminowych fanów, którzy podążają za mną do czasów „Kronik krwi”, którzy wracają i ponownie czytają „Akademię Wampirów”, dzięki czemu mogą być na bieżąco. Oni są bardzo entuzjastyczni i myślę, że to naprawdę wspaniałe, że ludzie, którzy pracują nad filmem oraz obsada są tak samo aktywni online. Oni czują się bardzo łatwo dostępni i myślę, że wielu fanów czuje się związanych, nie tylko by być tak jak dawniej, ale są oni są do tych ludzi otwarci – tak bardzo jak mogą, oczywiście -  o tym, co robią i jak są podekscytowani projektem. Oni mają do tego duży entuzjazm, to poszerza grono czytelników.
Q: Czy scenariusz ma jakieś niespodzianki albo było tam coś szczególnie ekscytującego, kiedy przeczytałaś go po raz pierwszy?
R:  To co mnie zaskoczyło w scenariuszu to to jak bardzo podobny jest do książki. Jako autor, kiedy sprzedajesz swoje możliwości (decydowania) i oddajesz to w ręce scenarzyście nigdy nie wiesz, co z tego będzie. Byłam zszokowana, jak bardzo scenariusz nie tylko podąża za wszystkimi głównymi wątkami, ale też za wszystkimi kluczowymi scenami. To naprawdę ma ducha, którego starałam się przekazać w moich książkach. Moje książki zawsze są mieszanką humoru, głębokich emocji i akcji, która jest w to wpleciona. I to wszystko tu jest. Daniel Waters, który był scenarzystą „Heathers” jest jedynym, który pisał ten scenariusz i doszlifował to wszystko. Zrozumiał to, co chciałam zrobić. On rozumie bohaterów, byłam zdumiona. Pamiętam, kiedy skończyłam (czytać scenariusz) i spojrzałam na mojego męża i byłam jak „Mamy to, kochanie. Zobacz, co oni zrobili. To niesamowite.”
Q: Mogłabyś powiedzieć coś więcej o całym klimacie filmu? Mark Waters reżyserował „Wredne dziewczyny”… czy to będzie miało podobny klimat, czy też będzie to zupełnie inne?
R: To ma, mam na myśli, „Wredne dziewczyny”… to (VA) ma trochę tego humoru i to również jest odzwierciedlone w scenariuszu, który,  jak wiesz, napisał jego brat Daniel. Obaj mają ten czarny humor. To musi być rodzinne. Nie powiedziałabym, że to komedia. To jest coś, jak mówiłam wcześniej, co przedstawia różne aspekty.  To ma momenty, gdzie o mało co nie pękniesz ze śmiechu, bo zazwyczaj to Rose, powie coś śmiesznego.  I zaraz potem, w następnej scenie, twoje serce staje, ponieważ jest tam coś emocjonującego i przełomowego. I w następnej scenie już wiesz, że to dotyczy wampirów lub wiesz cokolwiek.  Myślę, że „Wredne dziewczyny” bardziej odpowiadają komedii. To też ma elementy emocjonujące. Ale dla ludzi, którzy lubią takie poczucie humoru,  przypodoba się także to, ponieważ ujrzą kawałki („Wrednych dziewczyn”) w tym.
Q: Mam pytanie dotyczące Rose w szczególności. Zdecydowałaś, że będzie ona miała trochę więcej swojej własnej seksualności niż w innych książkach dla młodzieży i się zastanawialiśmy, czy możesz coś o tym powiedzieć, czy trudno było to sprzedać na początku?
R:  Nie tak bardzo, właściwie.  Staram się, staram się myśleć teraz… Żaden z moich wydawców ani czytelników nie miał z tym problemu, nic takiego nie słyszałam.  Myślę, że wielu ludzi lubi jak ona się kontroluje. I nawet odnośnie do seksu, to nie jest bezduszne ani traktowane lekko.  Myślę, że to jest tym kluczem. To nie jest ktoś, kto wykorzystuje lub nie myśli o swojej seksualności. Ona myśli o tym i uważam, że decydującą częścią bycia silnym jest podejmowanie decyzji i wiedza co zrobisz, a czego nie. Myślę, że to najważniejsza część, o którą należy dbać.
Q: Czy jesteś jakaś scena, na którą czekasz, by zobaczyć na dużym ekranie? Czy jest coś, czymś jesteś podekscytowana?
R: Jestem zdecydowanie podekscytowana całą końcową sekwencją ze względu na punkt kulminacyjny, gdzie zaczyna się romans Rose i Dymitra, a także mamy kilka objawień zła. Jest tylko kilka scen akcji, za którymi podążamy. Czekam, by zobaczyć to wszystko odtwarzane. Tak jak zawsze mówiłam o scenariuszu, są w nim wszystkie kluczowe części. Gdy to tylko zacznie się w filmie, będziesz powalony oglądając sposób, w jaki się to rozwija. Znam w szczególności te sceny, w które Mark włożył dużo przemyśleń i myślę, że to będzie powalać ludzi, gdy będzie się rozgrywało na ekranie. I szczerze, jestem podekscytowana jakąś – no dobra, jestem podekscytowana tym wszystkim – ale mam na myśli, że jestem podekscytowana sceną z bohaterami, ich chemią i energią. Wszyscy aktorzy mają to ze sobą. Są naprawdę dobrą grupą i naprawdę cieszy ich/sprawia im przyjemność ten projekt. Jestem podekscytowana, by zobaczyć coś z tego.
Q: Czy już widziałaś plan filmowy Akademii Św. Władimira?
R: Jeszcze nie widziałam planu. Będę tam w bliskiej przyszłości. Prawdopodobnie następny miesiąc.  Nie znam jeszcze szczegółów.  Widziałam kilka zdjęć tego (Akademii Św. Władimira). Wybrali Wielką Brytanię z wielu różnych powodów. Jednym z nich jest to, że mieli dobrą zewnętrzną stronę, co wyglądało tak, jak można oczekiwać po akademii Św. Władimira. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć to osobiście.
Q: Ten film był w stanie zawieszenia przez jakiś czas zanim to się zaczęło. Jaka była wiadomość, która ci uświadomiła, że to się naprawdę dzieje? To PRAWDZIWE!
R: Było kilka takich momentów. Raz, gdy zobaczyłam scenariusz. To pomogło to urzeczywistnić. Już komentowałam, jak zdziwiona byłam. Więc to była jedna rzecz. Ale myślę, że ogłoszenia odnośnie castingów, które następowały krótko po sobie przeniosły to na inny poziom. Ponieważ, to cały czas dzieje się w Hollywood, ludzie są podekscytowani i mówią „tak, zrobimy ten projekt” i potem kończy się to fiaskiem. Ludzie mogą mówić, co chcą, ale kiedy osiągniesz ten punkt, kiedy są wybrani i zobowiązani aktorzy, to ogromny krok. Oczywiście, w dalszym ciągu może się to rozpaść w każdej chwili, to zajmuje dużo czasu… więc gdy dostaliśmy te trzy pierwsze twarze… ogłoszenie, że obsadzili Zoey Deutch, Danilę Kozlovsky’ego i Lucy Fry jako bohaterów pierwszoplanowych. To było coś wielkiego. Oni są trzema kultowymi bohaterami i mieliśmy twarze dla nich. Nie tylko mieliśmy aktorów, którzy mówili, jak bardzo podekscytowani są projektem. Dla mnie i dla fanów to było to, co rzeczywiście powiedzieli „Oh Boże to faktycznie może stać się filmem!”.
Q: Jakie było twoje zaangażowanie w film? Dawałaś jakieś rady aktorom albo filmowcom?
R: Większość mojego zaangażowania to doradztwo i sprawdzanie faktów. Tak naprawdę nie rozmawiałam z żadnym z aktorów oprócz portali społecznościowych, ale rozmawiałam trochę z Markiem i Danielem Waters, i oni, w szczególności Mark, reżyser, którzy trzymał rękę na pulsie odnośnie szczegółów filmu i reżyserii – on był bardzo dokładny w rozmowie ze mną i sprawdzaniu szczegółów, zadziwiając mnie. I jestem zadowolona, że on to robił, ponieważ wiem, że to nie jest kurtuazja w stosunku do autora. Myślę, że wielu autorów jest zaskoczonych, gdy widzi w kinie to, co powstało z ich filmów. Ale w przeszłości Mark pisał mi np. „czy ten kostium jest dobrym wyborem?” albo „Jeśli to zrobię, czy to wpłynie dalej na serię?”.  On wszystko analizuje, to co robi, by mieć jak najprawdziwszą historię. To więc była moja rola i jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu.  Lubię tę równowagę. Nie robię filmów. Wielu fanów oczekuje, że będę tam za kamerą, robiąc te rzeczy, ale to nie ja.  No wiesz, ja piszę książki i jestem z tego zadowolona. Lubię tę równowagę, że to są ludzie, którzy są ekspertami w przenoszeniu na ekran świata i którzy upewniają się ze mną, że dobrze coś zostało ukazane, tak jak w książce. Myślę, że to system, który pracował całkiem dobrze w porównaniu z tym wszystkim, co widziałam.
Q: Czy są jakieś sceny w szczególności z Rose i Dymitrem, którymi jesteś podekscytowana, by zobaczyć? Jakaś jedna szczególna?
R: Liczysz na to, że powiem, że urok miłosny? To wielki faworyt fanów… Nah, jestem podekscytowana wszystkimi scenami z nimi. Naprawdę, chcę ich tylko zobaczyć razem. Myślę, że Zoey i Danila są świetnym wyborem do tych roli. Oni dogadują się także poza planem, więc myślę, że to fajne.Jest wiele świetnych scen w ewolucji związku Rose i Dymitra. Wiem, że scena uroku miłosnego jest czymś gorącym i ludzie są tym podekscytowani. Też jestem tym podekscytowana, ale nawet scena ich pierwszego spotkania, która jest naprawdę świetnie zrobiona w scenariuszu, jest potężna. Wiesz, że ona jest tą lekkomyślną, wojowniczą dziewczyną i oto on, spokojny weteran. Jest w tym moc. Jestem po prostu… Jestem zachwycona, by to zobaczyć.
Q: Czy weźmiesz gościnny udział w jakiejś scenie?
R: Nie słyszałam rozmów na ten temat. Wiem, że niektórzy autorzy tak robią. Nie wiem, czy coś takiego się wydarzy. Myślę, że jestem za stara, by chodzić korytarzami akademii. Ale jeśli coś wymyślą, możemy o tym rozmawiać.  Ktoś zażartował, że powinnam zagrać mamę Rose w kolejnym filmie, co sądzę, byłoby straszne. Mogłabym zranić sobie rękę, zadając cios albo robiąc coś fizycznego, podobnego do tego. Zobaczymy. Zobaczymy, co się wydarzy.
Q: Co teraz piszesz, o czym mogłabyś powiedzieć?
R: Właśnie skończyłam kopiowanie-edytowanie „The Fiery Heart”, co jest czwartą częścią serii „Kroniki krwi”. „Kroniki krwi” są spin-off „Akademii Wampirów”. Później zacznę pracę nad drugą częścią „Gameboard of the Gods”, co jest moją nową futurystyczną książką dla dorosłych. Jestem zajęta, wiele się dzieje. Wiele dobrych rzeczy. Kocham to!  





 ZAKAZ KOPIOWANIA bez mojej zgody!! 


Źródło: Tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 

Twitter bloga!

twitter

Danila Kozlovsky

imagebam.com

Vampire Academy: Blood Sisters (2014) jako Dymitr Bielikow

Legenda No. 17 (2013) jako Valery Harlamov

Blogroll

Zdjęcie miesiąca

Zdjęcie miesiąca

Odliczanie